Tytuł:
„Szkolenie
psa. Jak wychować idealnego pupila”.
Autorka:
Anna
Biziorek
Opis
książki:
Wyczerpująca
pozycja o wychowaniu i szkoleniu psów.
W pierwszych rozdziałach omówione
zostały teoretyczne aspekty wychowania psa, a także problemy, jakie mogą się
pojawić. Rozszyfrowany został również język psów, czyli sposób w jaki domowe
czworonogi komunikują się z ludźmi. Kolejne rozdziały opisują, jak postępować
ze szczeniakiem od momentu przyniesienia go do domu: co zrobić, by nie niszczył
domowych sprzętów, jak nauczyć go czystości i posłuszeństwa. Dalsza część
prezentuje metody szkolenia psa.
Instruktażowe
fotografie oraz wyczerpujące opisy pokazują, jak nauczyć psa danej komendy, np.
siad, waruj, „do nogi!” oraz wielu innych.
Moja
opinia:
Książka trafiła w moje
ręce w te wakacje. Kupiona nad morzem, gdzieś w jednym z namiotów, gdzie pełno
przeróżnych książek po taniości. Skuszona o wiele niższą ceną niż ta, która
widniała na okładce, stwierdziłam, że wezmę. Dobrych książek nigdy nie za dużo,
zawsze jest to jakieś wzbogacenie się o wiedzę.
Książki nie
przeczytałam od razu, przyznaję, ale nie skakałam od tematu do tematu. Wszystko
po kolei, od początku do końca. Nie żałuję. „Pochłonięcie” stron zajęło mi
około dwóch tygodni. Niektóre rzeczy wiedziałam, o innych nie miałam pojęcia, a
na pewne patrzyłam w kompletnie inny sposób.
Osobiście bardzo podobały
mi się ostatnie strony książki, gdzie autorka pisała o relacji właściciela ze
swoim czworonogiem. Opisała dokładnie, co myśli na temat „bycia alfą”, a psim
przyjacielem. Ubrała wszystko w odpowiednie słowa i totalnie zmieniła moje
podejście, które było podobne to stwierdzenia „ja jestem alfą”, choć też nie do
końca tak na to patrzyłam.
Szczegóły są, dobra
kolejność jest, a teraz zachęcam wszystkich do pójścia do księgarni. Naprawdę warto. Ja tak myślę.
Moje wizyty nad morzem zawsze kończą się na wizytach w namiotach. Te miejsca gdzie większość rzeczy jest nawet 50% taniej są obłędne. Szczególnie jak trafi się na dział z książkami - wtedy mogę z tego namiotu w ogóle nie wychodzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Biscuit Life!
Ja mogłabym w takim namiocie zamieszkać. :D To byłoby dopiero życie ;D
Usuń